sobota, 21 września 2013

Rozdział 9 Nowe towarzystwo

             Młody książę niechętnie odłożył książkę i podszedł wolnym krokiem do drzwi. Otworzył je i po chwili zobaczył przed sobą Thor'a.
-O co chodzi, bracie? -spojrzał na niego pytająco.
-Rozmawiałem z ojcem... -jego wyraz twarzy wskazywał pewne zakłopotanie.
-I co? No mówże w końcu. -popędził go zniecierpliwiony. Rozglądnął się po chwili. -Wejdź. Nie będziemy rozmawiać w takiej sprawie tutaj. -gdy Thor wszedłł do wnętrza pokoju brata, obaj od razu usiedli na jego łóżku. Czarnowłosy patrzył na niego wyczekująco.
-No... tak właściwie to w porządku. Prawie. -zawahał się. -ogólnie rzecz biorąc mamy aż do odwołania zakaz wychodzenia z tego pałacu chociażby na pół metra. -tuż po tych słowach na twarzy Lokiego ukazało się wielkie zaskoczenie i niepokój.
-Nie... tylko nie to... -wymruczał zdołowany. -nie mogę przesiadywać tutaj tyle czasu. Prawda, to mój dom, ale potrzebuję czegoś więcej, niż tylko tkwić wewnątrz. Muszę wychodzić do miasta, gdziekolwiek... inaczej oszaleję. -spuścił lekko głowę i zrezygnowany schował twarz w dłoniach.
-I... to nie koniec... -Blondwłosy jeszcze bardziej zmarkotniał. -Powiedział, że aby mieć pewność, iż nie będziemy podczas kary się nigdzie wymykać, razem z mamą przyślą dwoje służących którzy będą nas pilnować.
-Co?! -krzyknął dość głośno, gdy tylko to usłyszał. Kompletnie go po tym zamurowało. -Nie, błagam, tylko nie to... Przesadzili. Nie dość, że mamy tkwić tutaj przez nieokreślony czas, to jeszcze jacyś służący będą obserwować każdą naszą czynność i krok?! -ton jego głosu wykazywał dużą irytację.
-Musimy to jakoś przecierpieć, braciszku. Nie będą przecież pilnować nas do końca życia. Ojciec szybko zauważy, że dobrze się zachowujemy i odpuści nam tę karę. Jestem tego pewny. -stwierdził spokojnie i delikatnie uśmiechnął się do Lokiego.
-Oby. -mruknął cicho. -Nie wytrzymam tak długo. Pałac jest ogromny i wspaniały, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Potrzebujemy czegoś więcej, niż poruszanie się tylko i wyłącznie po własnym domu. -spojrzał na niego i mówił niespokojnym, wręcz załamanym głosem.
-Rozumiem Cię, braciszku. Dobrze... ja idę na trening, póki ojciec jeszcze tego mi nie zabronił.
-Oczywiście. -przytaknął. -A... mówił coś może o moich lekcjach? -dodał nagle, lecz nie usłyszał odpowiedzi, bo Thor zniknął już a drzwiami. Westchnął tylko i wrócił do czytania swojej książki. Myśli o karze nie dawały mu spokoju. Co prawda należało im się to, ale gdy Loki myślał o tym, po prostu nie mógł wytrzymać.
Do późnego wieczora zdążył przeczytać bardzo dużo. Gdy dopadło go zmęczenie, natychmiast odłożył książkę, przebrał się szybko i położył do łóżka.
            Rano obudziło go delikatnie szturchanie. Mruknął cicho pod nosem i cały okrył się kołdrą. Usłyszał po sekundzie głos matki.
-Lokiś... odezwała się cicho, spokojnym głosem. -wstawaj szybko. Musisz pójść ze mną. -odkryła go lekko i pogłaskała po policzku.
-Mamo, ile razy Ci powtarzałem, żebyś mnie tak nie nazywała... proszę Cię. -wymruczał cicho zaspanym głosem.
-Oj synku. Nie przesadzaj. Przestań marudzić i natychmiast podnoś się z tego łóżka. No już. Szybciutko. -szybkim ruchem strząsnęła z łóżka jego kołdrę. On tylko ciężko westchnął. Podniósł się leniwie i spojrzał na matkę.
-O co chodzi, mamo?-spojrzał na nią ledwo otwartymi oczyma. Wciąż był bardzo zaspany.
-Ubieraj się i chodź. Zaraz się przekonasz. -wyszła na korytarz i tam czekała na syna. Po kilkunastu minutach wywlókł się powoli z pokoju. Frigga uśmiechnęła się lekko i ruszyła przed siebie dość szybkim krokiem.
-Powiesz mi, co się dzieje? Co chcesz mi pokazać? -od razu ruszył za nią.
-Thor z pewnością poinformował Cię, jaką decyzję podjęliśmy razem z ojcem. Prawda?
-No... tak. -westchnął cicho i przyznał dość markotnie.
-Chcę poznać Was z kobietami, które będą... że tak powiem... odpowiedzialne za Was. Ja i Odyn mamy bardzo dużo pracy w ostatnim czasie, a Was chłopcy nawet na sekundę nie można spuścić z oka, żebyście czegoś nie nabroili. Poprosiłam więc o to moje dwie służki.
-Służki? Liczyłem na to, że będą to przynajmniej mężczyźni. -wymruczał zrezygnowany.
-Ale dlaczego? Te kobiety o wiele lepiej Was dopilnują. Poza tym, przyda się Wam jakiś kontakt z kobietami innymi niż nauczycielka, czy matka. A kto wie, co stanie się później między Wami... -uśmiechnęła się słodko i niewinnie.
-Mamoooo... -to od razu go rozbudziło. Zareagował na jej słowa bardzo gwałtownie. Oburzył się.
-Och, przestań, synku. Jesteś nastolatkiem. Niebawem osiągniesz dorosłość. Chyba już najwyższy czas poznać poznać jakąś piękną, miłą damę. Prawda? Dotyczy to również Twojego brata. -spojrzała na niego i znów delikatnie się uśmiechnęła.
-Mamo... ja... ja już poznałem taką. Ty również ją znasz. -przyznał nieśmiało i mocno się zarumienił.
-Ojej. Naprawdę? Kim jest ta wspaniała kobieta? -spojrzała na niego bardzo ciekawym wzrokiem. Jak to matkę, interesowało ją dosłownie wszystko, co działo się w życiu jej dzieci. Loki odrobinę się zawahał.
-Bardzo dobrze ją znasz... to... to Amora. Przyznał bardzo nieśmiało i natychmiast spuścił wzrok. Frigga kompletnie zaniemówiła. Przez chwilę milczała i stała kompletnie nieruchomo.
-Amora? -spytała z niedowierzeniem. Nie ukrywała zaskoczenia. -Ale... Loki. Amora nie... -nagle urwała. Nie wiedziała do końca, jak wyjaśnić Lokiemu to, co obecnie miała na myśli. -Posłuchaj mnie, Skarbie. Ona jest naprawdę sprytną i chytrą kobietą. Niekoniecznie w dobrym sensie. Nikt tak naprawdę nie, co chodzi jej po głowie i co takiego kombinuje. Uwierz mi, było wiele takich sytuacji zanim w ogóle się poznaliście. Ale dość. Nie będę teraz mącić Ci w głowie. Sam się o tym niebawem przekonasz. A teraz chodźmy. Chcę to szybko załatwić, naprawdę mam dziś sporo zajęć. -ruszyli dalej przed siebie. Chwilę później znaleźli się w jednej z komntat służących matki chłopców. Był już tam Thor i dwie kobiety. Jedna miała czarne, proste włosy długie aż do końcówki pleców. Ubrana była w wąską, długą, ciemnofioletową suknię i wysokie buty. Otulał jej szyję odrobinę jaśniejszy od sukni szal. Długa grzywka całkowicie zasłaniała jedno z jej bursztynowych oczu. Na pierwszy rzut oka można było zobaczyć, że jest dużo starsza od chłopców. Jej spojrzenie po prostu przerażało. Nie było w żadnym stopniu miłe i przyjemne. Uwagę Lokiego bardziej przykuła jednak druga kobieta. O o wiele bardziej sympatyczniejszym wyglądzie. Była stanowczo młodsza od wcześniej oposywanej. Mniej więcej była w wieku młodszego księcia. Jej różowe usta wykrzywiały się w delikatny, serdeczny uśmiech. Lśniące, złociste włosy opadały na jej ramiona. Otulona była w krótką do kolan, luźną, błękitną sukienkę bez ramiączek. Miała bardzo jasną karnację. Ciepłe spojrzenie jej szmaragdowych, jasnych oczu od razu uspokajało. Była piękna i urocza. Wyglądała na bardzo sympatyczną.
Od razu gdy weszli do pomieszczenia, Frigga odezwała się spokojnym, łagodnym głosem.
-Loki, Thor... podejdźcie tutaj. -machnęła delikatnie dłonią. Chłopcy posłusznie wykonali polecenie. Na twarzy Thor'a stojącego pod jedną ze ścian ukazywał się markotny wyraz, lecz mimo to zbliżył się do matki i dwóch pozostałych kobiet. -Poznajcie proszę Aurorę oraz Sigyn. -wskazała dłonią kolejno najpierw na mroczną, w pewien sposób również straszną kobietę, a następnie na uroczą piękność o delikatnie zaróżowionych policzkach i ciepłym uśmiechu na twarzy. Obie przywitały się lekkim ukłonem. -Każdy z Was wie już o co chodzi, więc oszczędzę sobie zbędnych tłumaczeń. Auroro, będziesz odpowiedzialna za Thor'a, a Tobie Sigyn przypada Loki. Mam nadzieję, że wszystko jest jasne i nic nie muszę powtarzać. Chłopcy mają po prostu zachowywać się jak na książęta przystało i nie wymykać się nigdzie. Ufam Wam bezgranicznie, moje drogie i mam nadzieję, że się nie zawiodę.
-Oczywiście, Królowo. -przytaknęły razem i ukłoniły się jej.
-W porządku. No to zostawiam Was, mam sporo na głowie. W razie jakiś problemów, możecie znaleźć mnie w sali tronowej. -wszyscy tylko przytaknęli. Frigga po chwili wyszła. Na twarzy Thor'a ukazało się przerażenie. Bał się kobiety, która miała go od tej chwili pilnować. Przybliżył się do brata. Sigyn podeszła do nich i melodyjnym, przyjemnym dla ucha głosem się odezwała.
-Witajcie, jak już wiecie, mam na imię Sigyn. Naprawdę bardzo cieszę się, że mogę bliżej Was poznać, ale... -dotąd mówiła z wielkim entuzjazmem w głosie, ale nagle spoważniała. -Ale nie jestem tutaj po to, aby pozwalać na dziecinne wygłupy i się bawić. Królowa mi ufa i na pewno jej nie zawiodę. Więc ostrzegam, książę. Nawet nie próbuj robić nic głupiego. Mamy Was pilnować i na pewno na nic takiego nie pozwolimy. Dotrzymamy słowa danego Królowej. -chłopcy spojrzeli na siebie nawzajem dosyć wystraszeni. Przytaknęli tylko delikatnymi ruchami głowy.
-Ja... mam zaraz trening z Hogunem... chyba mogę iść, prawda? -Thor spojrzał na Aurorę.
-Oczywiście że tak, mój książę. Nie mamy zabraniać Wam codziennych czynności, tylko pilnować i chronić Was przed wygłupami. -zbliżyła się od Thor'a. Jednak nie była wcale taka straszna, jaka na pierwszy rzut oka się wydawała. Thor razem z nią wyszedł więc z komnaty, a chwilę później Loki i Sigyn. A jednak przypuszczenia Lokiego się nie sprawdziły. Nie była taka spokojna, miła i słodka na jaką wyglądała.
-A więc książę, gdzie teraz idziemy? -spytała ciekawsko, szybko za nim krocząc.
-Nie jestem pewien, ale chyba nie powinno Cię to interesować. -odpowiedział pewnym siebie głosem.
-Ależ jak najbardziej powinno. Mam Cię pilnować w każdej sekundzie dnia i nocy. Muszę więc wiedzieć, co masz zamiar robić. -uśmiechnęła się pewnie. On zatrzymał się i spojrzał na nią zniecierpliwionym wzrokiem. Nie był zbyt chętny do rozmowy i przebywania z nią.
-Sigyn. Nie jestem dzieckiem. Nie muszę chyba informować Cię o każdym moim kroku, oddechu czy... czy ruchu ręką. -odezwał się markotnym głosem.
-Ależ musisz. -uśmiech nie znikał z jej twarzy. Loki zamilkł i kompletnie znieruchomiał. Po chwili jednak ruszył dalej przed siebie.
-Cała Twoja praca będzie polegała na obserwowaniu każdego mojego ruchu i czynności? -spytał zrezygnowany.
-Dokładnie. No i powstrzymywaniu Cię od głupstw. -przyznała z satysfakcją.
-Dobrzeee... ale chyba nie będziesz przeszkadzała, gdy będę potrzebował spokoju?
-No nie wiem. Zastanowię się. -weszli do jego komnaty. -O matko. Ale tu bałagan. Kiedy ostatnio sprzątałeś? -zatrzymała się w wejściu.
-Skoro coś Ci nie pasuje, to posprzątaj. -wymamrotał cicho.

-O nie. To Ty posprzątasz. Mam Cię pilnować i robić wszystko, żebyś odpowiednio się zachowywał, a bałagan w pokoju księcia raczej nie jest właściwy. No już. Do roboty. -usiadła z satysfakcją wygodnie w fotelu i tylko się przyglądała. Gdy On spojrzał na nią poirytowany, Sigyn tylko słodko się uśmiechnęła.


Witam Kociaki, a jednak wyrobiłam się z notką. Ma być dzisiaj w mojej okolicy impreza, ale zamiast iść na nią ze znajomymi, będę pracowała nad prologiem o Tommy'm i kolejnym rozdziałem o Loczku <3.  Widzicie, Misiaki jak poświęcam się dla Was i mojego Króla? Na sam koniec... mnóstwo buziaczków dla Lenki, Moni i Zami :**** <3. 


 !!~ ~ ~ I jeszcze tak jako bonusik boskie zdjęcie Loczka. xdd.  <3 ~ ~ ~!!


12 komentarzy:

  1. Loki sprzątający pokój hahaha oj coś czuje że będzie miał z nią ciężkie życie :D
    No i oczywiście dziękuje za takie poświęcenie
    Pozdrawiam, Rox

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahha, rozjebała mnie ta ostatnia scena.. Już widzę, jak on sprząta ten pokój. To jest do jasnej cholery książę, a nie jakiś sprzątacz XD. To mu powinni sprzątać, haha :3. Nawiasem mówiąc, rozdział jak najbardziej mi się podoba. Jestem strasznie ciekawa, co dalej z tego wyjdzie... Szkoda mi Thora, serio XD No cóż... pisaj dalej <3 : *
    PS. nie wymknij się w nocy na tą imprezę przypadkiem! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że ktoś sobie przekopiował mój nick i nieudolnie próbuje parafrazować. Pod każdym rozdziałem.
    Nawet jeżeli chciałabym sobie poczytać, możliwość została odcięta.
    Massie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, jeśli nie mam racji -- bo taka możliwość też istnieje, ale wydaje mi się, że nowa czytelniczka przybyła mniej więcej wtedy, kiedy zamieściłaś post reklamujący Twojego bloga na jednej ze blogów opowiadających o Lokim. Tutaj trafiłam właśnie z komentarza zamieszczonego na tamtej stronie i z pewnym skonfundowaniem stwierdziłam, że już ktoś mnie ubiegł. Pod moim nickiem.
      Łatwo się podszyć pod kogoś, kto nie jest zalogowany. Insanisss, jesteś autorką bloga. Jeżeli myślisz, że osoba, która się pode mnie podszyła w istocie jest mną, mylisz się.
      Massie.

      Usuń
    2. Jeez. Ja już sama nie wiem, co się tutaj dzieje. Alex napisała do mnie na GG w sprawie tego, że już ktoś ma jej nick i zobaczyła tutaj w komentarzu któtymś. Nikt sie tu pod nikogo nie podszywa. O ile wiem, Alex nie wybrała sobie nicku ``Massie`` umyślnie, dlatego, aby kogoś zdenerwować.

      Usuń
  4. Przyznasz, że mogło mi się to wydać dziwne. Po pierwsze dlatego, że są tam parafrazy z moich komentarzy na innych blogach (konkretnie na jednym). Po drugie dlatego, że skoro jest to Alex, to dlaczego podpisuje się Massie, a nie Alex? Podobnie jak ja jest niezalogowana. A przyznasz, że identyczne nicki można natknąć się dosyć rzadko. Jestem ciekawa, co Alex sama w sobie ma na ten temat do powiedzenia. Wybrała taki a nie inny nick, ale dlaczego? Nie jest on chyba jakiś wybitnie popularny w sieci, a przynajmniej ja się z nim nigdzie indziej (oprócz moich własnych kont) raczej nie spotykałam. Chętnie jakoś tą sprawę rozwiążę. Na razie tylko nabijam Ci wejścia sprawdzając, czy przypadkiem nie odpisałaś. Ta sprawa mnie męczy, bo jestem stałą czytelniczką jakichś blogów o Lokim i wolę, żeby te dziewczyny wiedziały, że to nie ja piszę tutaj komentarze (a przynajmniej nie pisałam do tej pory).
    Massie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie wiem, dlaczego zaistniała akurat taka sprawa z Twoim nickiem. Do tego czasu myślałam, że wszystkie komentarze podpisane "Massie" są od jednej osoby... dziś Alex napisała mi, że po prostu spojrzała gdzieś i akurat taki nick wpadł jej do głowy. Jak napisała już niżej. Nie mam zamiaru nikogo bronić, ale nick już zmieniła i na pewno nie miała zamiaru złośliwie podszywać się pod Ciebie i nic złego robić. Tak sądzę.

      Usuń
  5. Już odpisuje. Gdy pisałam tutaj pierwszy komentarz to nie wiedziałam jaki sobie dodać nick. Przechodziły mi przez głowe różne nazwy, a miałam akurat otwarty filmweb, army hiddles i na któryś z tych portali zobaczyłam te nazwę. Niewiele myśląc dodałam sobie taki nick. Co do rozdziału: Świetny! Ale jak można posprzątać rzeczy, które mają swoje miejsce na podłodze? xD

    Alex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jestem tą osobą z filmwebu prawdopodobnie. Więc tak czy inaczej, może nieumyślnie, zagarnęłaś mój nick. Na drugi raz, o ile mogę Cię o to prosić, nie rób tego w stosunku do kogokolwiek. Pomyśl o tym, że to może być czyjaś charakterystyczna nazwa. Na ten przykład moja. To było naprawdę dziwne uczucie kiedy weszłam na jakąś stronę i okazuje się, że już tam byłam. Dosyć nieprzyjemne, należy dodać.
      Dobra, sprawa załatwiona, zmieniłaś nick. Jeśli faktycznie był to przypadek, nic się nie stało. Chociaż przyznam, że w pewnym momencie miałam powody przypuszczać, że to sama autorka bloga dodaje sobie te komentarze pod moim nickiem, nieco mnie przy tym parafrazując ("nie mogąca się doczekać Massie" zamiast "ze zniecierpliwieniem czekam na ciąg dalszy Massie" i tego typu szczegóły) -- muszę za to najserdeczniej przeprosić, bo najwyraźniej się co do niej pomyliłam. I co do Ciebie, Alex. Więc raz jeszcze przepraszam.
      Przepraszam także za ten cały SPAM.
      Massie.

      Usuń
  6. Oh Yes...Sigyn wkracza do akcji :D
    Bardzo podoba mi się w jaki sposób traktuje Loczka hehehe....biedaczek będzie się musicał z nią trochę pomęczyć,oby jak najdłużej,bo jak głosi stare porzekadło KTO SIĘ CZUBI TEN SIĘ LUBI ;D
    Frigga była fantastyczna jej "-Lokiś..." bezcenne hahahaha...za tekst o Amorze to bije poklony tej pani;D
    Czekam na wiecej....Lokiegoi Sigyn ;P




    OdpowiedzUsuń
  7. Swietne opowiadanie...szacun dla autora:)

    OdpowiedzUsuń