środa, 3 lipca 2013

Rozdział 4 Pomoc Ludzi Lasu


Zapraszam tutaj i życzę miłego czytannia
(LINK)

Gdy młody Asgardczyk otworzył oczy, natychmiast uniósł głowę i zorientował się, że jest w niewielkim pomieszczeniu, na dodatek bardzo skromnie urządzonym. Znajdowało się w nim jedynie twarde łóżko, na którym właśnie leżał, a obok niewielka szafka. Pod oknem stało jeszcze biurko, na którym mieściło się jedynie kilka kartek i niewielkich buteleczek, wypełnionych substancjami o niezbyt zachęcającym wyglądzie. Na szafce nocnej stały dwie świece, których ogień z łatwością oświetlał mały pokój.
Ściany wykonane były z drewnianych bali i desek. Na jednej z nich, stojącej równolegle do okna, wisiały dwa małe obrazki, przedstawiające jakąś kobietę i dwójkę małych dzieci.
Książę rozejrzał się wokoło, w jego głowie panował chaos. Myśli mieszały się i nie pozwalały na skupienie. Nie wiedział do końca, co się wokół niego dzieje. Ledwo zorientował się, gdzie w ogóle jest, a do pomieszczenia weszła wysoka kobieta o jasnych, prawie białych włosach. Jej błękitne oczy zabłysnęły w świetle ognia świec. Miała bladą skórę, której kolor podchodził lekko pod jasny fiolet. Nosiła na sobie ciemnoniebieską suknię z dwoma pasami przy biodrach. Uwagę Lokiego najbardziej przykuły jednak długie, szpiczaste uszy, charakterystyczne dla rasy Elfów.
-Jak się czujesz? -spytała troskliwie, z ciepłym uśmiechem na twarzy.
-Dosyć dziwnie... kręci mi się w głowie. -wymruczał cicho bardzo słabym głosem.
-Spokojnie, musisz odpoczywać, niebawem przejdzie. Jestem pewna. Och, gdzie moje maniery... mam na imię Aryna*. -posłała mu serdeczny uśmiech i z szafki wyjęła koc, po czym podała go chłopakowi. -To było pewnie zwyczajne omdlenie, nie masz się czym martwić. Okryj się lepiej, jest tutaj bardzo zimno, a Ty nie miałeś nawet płaszcza. -ostatnią część zdania wypowiedziała z niepokojem w głosie.
-No... właśnie o to chodzi, że w ogóle nie odczuwałem zimna. Teraz jest tak samo. -gdy kobieta to usłyszała, na jej bladej twarzy ukazało się niamałe zdziwienie.
-Jak to? Przecież to niemożliwe, takie warunki są zabójcze w stosunku do Asgardczyków. -cofnęła się o kilka kroków. Podeszła do biurka i zaczęła szperać w kartkach i zwojach. -jesteście przyzwyczajeni do o wiele wyższych temperatur. Twoi przyjaciele byli na skraju życia. Nic z tego nie rozumiem. -nerwowo przeszukiwała każdy najmniejszy skrawek papieru.
-Ja tym bardziej, wiem tylko, że gdy wkroczyliśmy na ziemie Jotunnheimu, poczułem się bardzo dziwnie. Nie było to uczucie obcości, ani nic podobnego. Jakbym dobrze znał to miejsce -przyznał cicho, wciąż lekko zszokowany. W tym momencie kobieta zaprzestała szukania. Pomyślała chwilę i spojrzała na Księcia.
-Dobrze więc, na pewno znajdę coś na ten temat w naszych księgach, ale teraz... pewnie jesteś głodny. -przyznała już uspokojona, na jej twarzy z powrotem zagościł uśmiech.
-Trochę... -odezwał się niepewnie.
-A więc chodź... są już tam Twoi przyjaciele. Z całą pewnością ucieszą się na Twój widok. -kobieta pomogła wstać Lokiemu. Był mimo wszystko bardzo słaby. Po tym zaprowadziła chłopaka przez niedługi korytarz do większego pomieszczenia. Na środku stał duży stół, przy którym siedzieli Thor, Wolstag, Fandral, Hogun oraz inne Elfy. Na twarzy Lokiego pojawił się słaby uśmiech. Wolnym krokiem podszedł do brata. Wciąż czuł zmęczenie.
-Witaj, Bracie. -stanął za Thorem i odezwał się uśmiechnięty. Ten natychmiast się odwrócił. Ucieszył się bardzo na widok brata. Niezmiernie się cieszył, iż nic mu się nie stało.
-Loki... jak dobrze, że wszystko z Tobą w porządku! Siadaj... -wskazał miejsce obok siebie. Młodszy Książę wykonał polecenie. -I co? Jak się czujesz? -spytał z troską w głosie.
-Nawet... dobrze, ale wciąż jestem trochę zmęczony. No i to miejsce... w dalszym ciągu dziwnie na mnie działa. -odpowiedział dość słabym głosem.
-To na pewno niedługo przejdzie... na razie nie martw się tym. Zjedz coś. -zaproponował z delikatnym uśmiechem na ustach.
-Ale... pytaliście już kogoś o drogę? O miecz Surtura? Oni mogą wiedzieć, gdzie jest. -zmartwiony zaczął nagle zadawać pytania.
-Nie pytaliśmy jeszcze, ale nie denerwuj się, przecież mamy czas. -usiłował uspokoić brata, jednak na darmo.
-Nie Thor, nie mamy czasu. Przecież nie możemy siedzieć tutaj całą wieczność. Musimy ruszać. Chcę jak najszybciej wracać do Asgardu, rozumiesz?! -krzyknął i podniósł się z miejsca, nie zwracając wcale uwagi na to, że wokół jest mnóstwo Elfów, których wzrok w chwili obecnej skupił się właśnie na nim. Podszedł do niego jeden z mężczyzn, miał czarne włosy, długie do ramion, jasne, prawie żółte oczy, ubrany był w dość bogatą szatę. Położył dłoń na jego ramieniu.
-Uspokój się, Chłopcze. -spojrzał na niego groźnym wzrokiem. Loki pomyślał chwilę nad tym, co właśnie zrobił. Najwyraźniej leśne Efy nie tolerują tak głośnego zachowania na swoich terenach. Oczekują kulturalnego zachowania i spokoju.
-Przepraszam... -mruknął tylko i usiadł z powrotem. Zauważył jednak za tym mężczyzną małą dziewczynkę, z wyglądu podobną do Aryny. Stała w odległości zaledwie kilku metrów od Lokiego i wpatrywała się w niego błyszczącymi, błękitnymi oczyma. Książę zdziwił się na ten widok. Spojrzał na nią pytająco i po chwili usłyszał melodyjny, dziewczęcy głos.
-Nie powinno Cię tu być. Ty jesteś... jesteś nim... -wymruczała bardzo cicho, po czym uciekła z pomieszczenia i zniknęła w cieniu korytarza. Loki przez chwilę milczał, nie odrywając wzroku od miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą stała dziewczynka. Poczuł nagle delikatne szturchnięcie w ramię. Odwrócił się i napotkał przed sobą twarz swojego brata, o bardzo zdziwionym wyrazie.
-Loki? -spytał cicho. W jego głosie można było usłyszeć niepokój.
-Wiesz... nie jestem głodny... -odpowiedział i wstał z miejsca. Skierował się w stronę korytarza, w który wbiegło dziecko. Rozglądał się bardzo uważnie, jednak nikogo nie zauważył. Usłyszał nagle ten sam głos.
-Odejdź stąd. -był to głos dziewczynki. Loki odwrócił się, lecz nikogo nie zauważył. Wystraszyła go ta sytuacja. Odwrócił się ponownie, z zamiarem dalszych poszukiwań elfiego dziecka, jednak nagle zobaczył tuż przed sobą dobrze znaną kobietę, Arynę. Odskoczył wystraszony, lecz po chwili się uspokoił. Był bardzo nerwowy, ostatnie zdarzenia nie dawały mu spokoju. Wszystko robiło się coraz dziwniejsze. Zaczęło go to powoli przerastać.
-Aryno... ja... -usiłował się wytłumaczyć, jednak kobieta szybko mu przerwała.
-Chłopcze, nie powinieneś błąkać się tutaj beztrosko po korytarzach. Proszę Cię, wracaj do sali. -rozkazała jak najbardziej poważnie. Z jej twarzy zniknęły wszystkie serdeczne, ciepłe uśmiechy.
-Ale... ta dziewczynka... -Loki był zmieszany, nie miał najmniejszego pojęcia, o co tutaj chodzi.
-Jaka dziewczynka? Czy... masz na myśli Eve*? -spytała, patrząc na niego podejrzliwie.
-Ja... nie wiem... nie wiem, jak Ona ma na imię. -wciąż się tłumaczył. Wolał uniknąć tej rozmowy i jednak jak najszybciej wrócić już do tamtej sali.
-Posłuchaj... później porozmawiamy. Przyjdę po Ciebie. Ale wieczorem. Na razie nie ma na to czasu. Wracaj na swoje miejsce. -rozkazała, i wskazała dłonią na drogę prowadzącą do sali jadalnej. Książę posłusznie wykonał to polecenie. Z sekundy na sekundę coraz bardziej zżerała go ciekawość. Chciał dowiedzieć się, o co chodzi i w jakim stopniu ma to związek z nim. To wszystko, co całkiem niedawno się wydarzyło było bardzo dziwne, a On chciał się jedynie dowiedzieć, co oznaczało.
Wrócił na swoje miejsce, jednak ani słowem nie odezwał się do brata i przyjaciół. Głęboko się zamyślił i nie zwracał już uwagi na nic innego. Jego wzrok utkwił gdzieś w ścianie stojącej naprzeciwko. Był jak zaczarowany, nie reagował na żaden dźwięk, żaden ruch. Jakby był w głębokim transie. Przestał już odczuwać ból głowy. Jego stan fizyczny był w tym momencie w bardzo dobrym stanie.
Myśli o tajemniczych słowach małej dziewczynki, czy o tym, co właśnie powiedziała mu Aryna nie ustępowały. Czas mijał bardzo powoli, a on wciąż o tym myślał. Nie wiedział jednak do końca, czy chce dowiedzieć się, o co naprawdę chodzi. Po części się tego bał.

*Aryna (Czyt. Arina)
*Eve (Czyt. Eiwe)

2 komentarze:

  1. Braciskowiee ! *.* Jejjuu, rozdział po prostu cudowny, jak zaczęłam czytać, to po prostu nie mogłam przestać ; o. Jest coraz lepiej, z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej, aż nie można doczekać się następnego. Ja tak mam! Powiem jak zawsze, pisz kolejny, bo serio nie mogę się doczekać :). Jestem też ciekawa, jak Loki zareaguje na to, co powie mu Aryna... No cóż... Piszpiszpisz : ***

    OdpowiedzUsuń